Rozdział 2 ♥
Gdy usiadłyśmy już wygodnie mama zaczęła mówić - Kochanie wiemy jak Ci ciężko , wiesz , że chcemy dla Ciebie jak najlepiej i nie chcemy , żebyś była smutna . A więc pamiętasz jak Ci mówiłam , że brat Twojego taty jest menagerem Twojego ulubione zespołu , tych piątki chłopców ?
- No tak , ale o co chodzi ? - zapytałam
- spokojnie daj dokończyć mamie - wtrącił tata
- Kochanie - ciągnęła dalej mama - postanowiliśmy Tobie i Indze zrobić taki mały prezent i wysłać was już teraz na wakacje do wujka do Londynu , co wy na to dziewczynki ?
Nic nie odpowiedziałyśmy tylko zaczęłyśmy razem z Igą przytulać moich rodziców i siebie nawzajem . Mama dobrze wiedziała czym poprawić mi humor . Od zawsze było moim marzeniem wyjechać do Londynu razem z najlepszą przyjaciółką . A jak jeszcze pomyślę o tym , że mój wuj pozna mnie z chłopakami z One direction to padne . Od zawsze bardzo mi się podobała ich muzyka .Ale nie jestem taką napaloną fanką i na pewno nie będe piszczeć i mdleć na ich widok . Podeszłam do mamy , zaczęłam płakać i wyszeptałam jej do ucha ciche
- dziękuję
- nie ma za co córciu , czekajcie chwile - powiedziała i zaczęła szperać w swojej torebce .
[ Z perspektywy Ingi ]
Byłam taka podekscytowana , że polecę do Londynu , zaczęłam skakać i dziękować rodzinie Oli
- Dziewczynki , proszę o to 2 bilety na jutrzejszy samolot , wylatujecie jutro o 8 , macie mało czasu an spakowanie się . - powiedziała ciocia Maja ( ciocia Maja to mam Oli) i wręczyła nam bilety .
- wzięłam bilet i nagle się otrząsnęłam i zaczęłam mówić - JA bardzo dziękuje , ale ja nie wiem czy będę mogła lecieć , wakacje zaczynają się dopiero za 3 tygodnie i nie wiem czy rodzice mi pozwolą .- powiedziałam i łzy stanęły mi w oczach , zdałam sobie sprawę ,że nigdzie nie polecę bo ta jebana szkoła jeszcze trwa .
- Nie martw się skarbię , rozmawialiśmy z Twoimi rodzicami zgodzili się - powiedział tata Olki.
- Naprawdę , ja bardzo dziękuję - powiedziałam i przytuliłam wszystkich po kolei .
- To na mnie już czas , muszę się spakować , będe jutro o 6 , Ola tylko nie zaśpij , do widzenia - pożegnałam się z wszystkimi i poszłam do domu . Tak szczęśliwa nie byłam jeszcze nigdy .
[ perspektywa Oli]
Inga wyszła i poszła do siebie , byłam bardzo szczęśliwa z powodu wyjazdu cieszyłam się , że oderwę się od tej szarej rzeczywistości , że zapomnę o wszystkim . Jeszcze raz podziękowałam mamie i poszłam się pakować . Zajęło mi to dość sporo czasu , spakowałam bardzo dużo rzeczy , ze względu na londyńską pogodę , wiem , że potrafi płatać figle . gdy wszystko już spakowałam , była 22 , byłam wykończona , wzięłam szybki prysznic , ubrałam piżamkę w miśki i położyłam się spać . Nie mogłam zasnąć , wierciłam się na łóżku i czekałam aż zasnę , z 22 zrobiła się 1 w nocy a ja nadal nie spałam . Włożyłam słuchawki do uszów i włączyłam ulubioną piosenkę - " One thing". Śpiewała po cichu do poduszki solówkę Nialla , gdy zrozumiałam , że jestem debilką . Ciesze się jak jakaś idiotka i ekscytuje tym że spotkam tam tych 5 przystojniaków , co ja sobie myślałam , wujek pewnie nie zapozna mnie z nimi a nawet jeśli to nie zwrócą na mnie uwagi . Boże Olka ale ty jesteś żałosna - mówiłam do siebie i w pewnym momencie urwał mi się film , zasnęłam
**
Poczułam , że ktoś mnie szarpie , słyszałam jakiś szept i w końcu się obudziłam . Nade mną stała mama
- No nareszcie , się obudziłaś , budzę cię od 5 minut - mówiła z przejęciem matka - no pośpiesz się za 30 minut będzie tu Inga
- Co ? już 5 . 30 ?! o matko , muszę lecieć się ubrać , mamo zrobisz mi śniadanie ? -zapytałam
- Jasne , idź się ubierać - powiedziała i wyszła . Ja sprintem poszłam się ubierać i malować , dość szybko to zrobiłam , to chyba mój nowy rekord . Ubrałam się w dość wygodne morskie rurki , czarny podkoszulek z napisem " daddy girl " i bluzę , do tego czarne vansy i byłam już gotowa do wyjścia .
Na dole zastałam płaczącą mamę i smutnego tatę oraz Ingę . Wzięłąm tosta do ręki , uściskałam płaczącą mamę i ojca .
- Obiecaj ,że będziesz dzwonić ? - powiedziała mama łkając
- Obiecuję , muszę już lecieć pa - powiedziałam , wzięłam walizki i wyszłam razem z Ingą przed dom .
Przed domem stał samochód jej rodziców , którzy odwozili nas na lotnisko .
Wpakowałam walizki i ruszyliśmy . Były korki i ledwo co zdążyłyśmy na odprawę . Widziałam szeroki uśmiech an twarzy mojej towarzyszki gdy wsiadałyśmy do samolotu .
- Boisz się - zpaytałaam ze strachem w czach , ja przyznam szczerze , że bałam się , nie lecę pierwszy raz samolotem ale za każdym razem gdy do niego wsiadam boje się , że się rozbiję albo jeszcze coś innego .
- JA nie , ale widze że ty tak tchurzu - powiedziała i zaczęła się ze mnie nabijać .
Trochę sie pośmiałyśmy , trafiłyśmy na swoje miejsca w samolocie , usiadłyśmy i wyleciałyśmy.
Inga od razu zasnęła , a ja siedziałam z notatnikiem i długopisem w ręku i patrzyłam w okno , zaczęłam pisać piosnkę . Przyznam szczerze że w tańczeniu i pisaniu byłam dość dobra . Pisałam tak kolejne słowa na kartce gdy zasnęłam .
**
Obudziły mnie słowa pilota , który mówił przez mikrofon : "prosze zapiąć pasy . Lądujemy "
Obudziłam Ingę i wykonałam polecenie .
- Och . jak ja nienawidze lądowań i startów - zaczęłam
- przestań marudzić głupolu - mówiła Inga zabierając właśnie swoją walizkę .
- Ja Ci dam głupola - zaczęłam ja gonić . Tak wybiegłyśmy na główny hol na lotnisku , gdzie zobaczyłam wujka .
Podeszłyśmy do niego - Cześć małą jak ty urosłaś - przywitał sie po polsku i mnie przytulił
- Cześc wujku - przywitałam się - poznaj moja przyjaciółkę - pokazałam ręka na Ingę - to Inga .
- miło mi - powiedział po czym wyszliśmy na parking.
- O idzie wsparcie , pomogą nam z walizkami - powiedział wujek i pokazał na 2 postacie idące w naszym kierunku . O matko , to był Louis Tomlinson , tak ten Louis i Haryy . aww . Jacy oni są przystojni na żywo .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz