sobota, 6 października 2012

Rozdział 10

Powracam ,jak na razie nie wiem czy coś z tego będzie ,ale  chce wrócić do pisania tego opowiadania ,rozdziały nie będą pojawiać się często ,ale lepszy rydz niż nic .
_________________________________________________
Rozdział 10
[ z perspektywy Louisa ]
Czułem się fatalnie , a niby jak się miałem czuć ? Dziewczyna którą co dopiero poznałem , na której tak cholernie mi zależało leży w szpitalu i to przeze mnie .  Westchnąłem ,nie mogłem spać , po co ja ja pocałowałem wtedy ,no po co ? jakim durniej byłem ? Ola miała dostatecznie wiele problemów ,a ja jej jeszcze wszystko utrudniałem . W końcu zasnąłem .

**
Obudziłem się cały zlany potem , śniło mi się ... nawet sam nie wiem co  ,pamiętam jedynie ,że było to przerażające i cholernie głębokie ,smutne .  Była godzina 5 rano .
-Super -mruknąłem i poszedłem do łazienki się odświeżyć .Kiedy zobaczyłem swoje odbicie lustrzane o mało nie krzyknąłem z przerażenia .  Włosy stały mi na wszystkie strony (co i tak nie było najgorsze )  niebiesko-zielone oczy były przekrwione ,a  sińce pod powiekami były ogromne ,bylem pewny ,ze każdy zobaczy je nawet z odegłości  600 metrów .  No trudno ,nie jestem kobieta ,nie musze przejmować się swoim wyglądem .   Umyłem tylko zęby i zszedłem na dół do kuchni .  Nastawiłem sobie wodę na kawę i czekałem znów rozmyślając o jej zniewalających oczach ,nieziemskim uśmiechu, przerazeniu w oczach tamtego dnia kiedy opowiadała nam o wszystkim co złego ją spotkało . Byłą taka niewinna ,krucha , a ja ja ją załamałem , dobiłem , nie mogłem przestać o tym myśleć .Otrząsnąłem się dopiero gdy sagan zaczął gwizdać .  Zalałem kawę wrzątkiem przy okazji parząc sobie palce ,odstawiłem szybko czajnik przeklinając na cały glos i wsadziłem palce pod zimną wodę .  Kiedy ból minął sięgnąłem po kubek z pomarańczową marchewką  ,który oczywiście ja jak to ja nie chwyciłem starannie za ucho tylko tak na odczep się i upuściłem mój ulubiony kubek ,który roztrzaskał się na miliony kawałeczków rozpryskując kawę na białe płytki . Zakląłem w duchu . Usłyszałem tupot stóp na  schodach i po chwili wszyscy pojawili się w kuchni .
-przepraszam -mruknąłem nie pacząc im w oczy i schowałem twarz w dłonie .
-Loui wszystko będzie dobrze - Inga przytuliła mnie .
-Wiem ,przepraszam . -  mruknąłem i zacząłem sprzątać rozlaną kawę .
-Zostaw - Li dotknął mojego ramienia - Ja to zrobię .
Wysiliłem się na uśmiech i usiadłem przy stole .
-Lou stary ale ty źle wyglądasz ,lepiej idź sie połóż - powiedział Harry .
-Nie mogę spać  -mruknąłem . Po chwili pod nos została podsunięta mi nowa ,pachnąca kawa ,tym razem ostrożnie wypiłem cała ,co trochę postawiło mnie na nogi . Zayn poszedł jeszcze się położyć ,każdy wie ,ze jest śpiochem .  Harry poszedł sie ogarnąć , Liam do swojego pokoju  , a Niall jak to Niall nawiedził lodówkę .  Tylko ja siedziałam  rozmyślając nad jej stanem .
_____________
krótki ,wiem ,przepraszam